Obserwatorzy

czwartek, 20 września 2012

Witam Was po raz drugi :-)

                                       Drodzy podglądacze!

         Zaczynam opowiadać.

                                                 1.  "Początek"

     Opowiem Wam pewną historię... I być może zabrzmi jak jakaś baśń, albo inna zmyśanka. I nie ma też znaczenia, czy uwierzycie w jej autentyczność. Tylko -proszę Was- wyciągnijcie na końcu wnioski. Ta opowieść będzie opowieścią o nadziei i zatracaniu się w bezsensie, o bezgranicznej miłości do szaleństwa i o zamrożonym w kamień sercu, o kłamstwie i przeraźliwie dosadnej prawdzie. Zresztą, zobaczycie sami.
     Wszystko zaczyna się od dziewczyny. Z pozoru zwyczajnej, ale jakże niezwykłej. Jednym słowem: gdy sądzisz, że doskonale ją znasz, i kiedy myślisz, że wiesz o niej wszystko (nawet o jej ulubionym smaku Chupa- Chupsa), to właśnie wtedy dowiadujesz się, że nic o niej tak naprawdę nie wiesz. A na imię jej Weronika. Jest inteligentna, utalentowana, ale niestety jak każda nastolatka- ma również kompleksy. Jej największa zaleta: ma tak dobre serce, że -wierzcie mi na słowo-jest chyba na drugim miejscu pod tym względem, zaraz po matce Teresie. W dodatku w ogóle nie boi się poświęceń. Nie lubi okazywać tego, co przeżywa w środku. 
     W wieku 9 lat poznaje chłopaka. Ma na imię Konrad. Mieszkają w sąsiednich miastach, nie mają do siebie daleko. Widują się bardzo często. Z początku w szkole podstawowej. Tam łączy ich jedynie znajomość szkolna. Pogłębia się, aż do rozpoczęcia przyjaźni. Ciągnęła się tak przez 6 lat. Znali się na wylot. Przynajmniej tak się obydwojgu zdawało. 
     Po tych 6-ciu latach, gdy są już w 3-ciej klasie gimnazjum (ale tym razem każde w szkole w swoim mieście) pewnego dnia on wyznaje, że dla niego przyjaźń przerodziła się w głębsze uczucie. Cóż, tak jest prawie w każdym przypadku przyjaźni damsko-męskiej. Ale jej Konrad? Nie wyobrażała sobie tak bliskiego przyjaciela jako chłopaka. Od zawsze patrzyła na niego w inny sposób. Choć dla niej to bardzo trudne- odrzuca propozycję bycia razem. Konrad załamuje się, Weronika ma go na sumieniu. Próbuje tłumaczyć sobie, że musi dać mu czas, że w tej sytuacji muszą zerwać kontakt. 
     Czas mija, mniej więcej ponad miesiąc. Bez słowa, sms-a czy innej wiadomości. Kiedy po tak długiej przerwie w kontakcie, która kiedyś była nie do wyobrażenia, ona wszystko przemyślała i zbierała się, żeby do niego napisać- uprzedził ją. Bardzo się ucieszyła! Już nie mogła dalej znosić tego milczenia! 
Lecz radość nie trwała długo...

Jeśli chcecie poznać dalsze części historii, śledźcie moje posty codziennie. 

Do następnego opowiadania,
-Wasza LoveQueen.

2 komentarze:

  1. Zaczyna się nieźle... możesz to jakoś rozwijać, żeby więcej postów się pojawiło ;]
    Chciałabym obserwować, ale musisz to okienko dodać ;3

    OdpowiedzUsuń